Dzisiaj chciałam zademonstrować bardzo mały albumik, który znalazł swoje mieszkanko
w pudełeczku po cieniu do powiek. Pudełeczko ma wymiary 4,5cm x 4,5cm.
Zdjęcia natomiast mierzą około 8mm x 11mm. Pudełeczko było wykonane ze śliskiego papieru, zatem oszlifowałam je całe papierem ściernym, a następnie zatuszowałam jego brzegi.
Papier, który nakleiłam na ściankach pudełeczka został na brzegach podniszczony
i również zatuszowany. Mini-zdjęcia, również nieco podtuszowałam, za pomocą maleńkiej gąbeczki (wyciętej z gąbki kosmetycznej) i pęsety. Całe pudełko pokryłam glimmerem.
Poniżej można zobaczyć efekt uzyskany pokryciem glimmerem,
choć zdjęcie nie do końca go oddaje.
Tak prezentuje się ten duet.
Albumik przybrał formę leporello.
Muszę przyznać, że wklejanie tak małych elementów jest niezwykle kłopotliwe,
szczególnie jeśli nie posiada się do tego celu precyzyjnych narzędzi.
Ja pomagałam sobie zwykłą pęsetą kosmetyczną i wykałaczkami.
Poniżej można zobaczyć poszczególne strony albumu.
Dla porównania i lepszego wyobrażenia sobie jego rozmiaru,
zamieszczam zdjęcie z monetą 5-cio złotową.
Gdy przygotowywałam się do realizacji powyższego albumu, myślałam, że coś tak niewielkiego
"machnę raz-dwa". Nic bardziej mylnego!
Jak zwykle w moim przypadku, dopasowywanie ozdób i tworzenie kompozycji
zajęło mnóstwo czasu, a sterta na stole była zupełnie nieadekwatna do rozmiaru
albumu. Zadania nie ułatwiał fakt, że wszystko co miało zostać wkomponowane
w album przyklejało się do paluchów.
Jednakże, z pewnością wrócę jeszcze do tego pomysłu,
gdy tylko nadarzy się odpowiednie pudełeczko :)
Zdjęcia przedstawiają mojego synka, gdy miał 5 miesięcy, teraz ma 20 miesięcy.
Ach jak ten czas leci...
"Wokół się unoszą wspomnień serpentyny,
jeszcze ta godzina, jeszcze pół godziny.
Myśl wspomnienia zmienia, czas wciąż prędzej leci,
dni się pomieszały szybkie jak confetti."
A. Jantar
Album zgłaszam na wyzwanie Scrappo.
Materiały użyte w pracy, które są dostępne w Scrappo to: samoprzylepne perełki i mgiełka.
Zapraszam do wzięcia udziału w zabawie :)
Dzięki za link :) Gucia książeczki mają poobgryzane rogi, a ostatnio mu kupiłam "Pan Pierdziołka spadł ze stołka" ;)
OdpowiedzUsuńo tak, pęseta musi być! ja mam jubilerską z małą końcówką :)
OdpowiedzUsuńWspaniały albumik! Dziękuję za udział w wyzwaniu Scrappo :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuń