Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kalendarz adwentowy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kalendarz adwentowy. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 28 grudnia 2014

Guciowy kalendarz adwentowy

Wprawdzie już dawno po adwencie, ale ja jeszcze nie miałam okazji
pochwalić się naszym tegorocznym kalendarzem adwentowym.
Jest on udoskonaloną wersją kalendarza z tamtego roku--->klik!
Bazą są te same torebki papierowe, jednak nauczona doświadczeniami,
przód kalendarza usztywniłam kraftowym papierem.
Ponadto uznałam, że tym razem torebki będą jednakowe i mniej krzykliwe.




Początkowo kalendarz miał zawisnąć na brzozowym drążku, jednak opcja 
torebek w koszyczku okazała się bardziej praktyczna.
Po pierwsze stale osypujący się brokat pozostawał na dnie, a po drugie 
takie rozwiązanie zajmuje niewiele miejsca.








Kalendarz powstał w ostatniej chwili i był idealny do wykorzystania wszelakich 
odpadów po produkcji kartek świątecznych.
Do wycinanek można wykorzystać skrawki papieru, do tego gesso, cekiny, 
chlapania, trochę brokatu, mnóstwo kostek 3d i gotowe.






W tym roku Gucio pomagał w przygotowaniu kalendarza, jego głównym
zadaniem było utrzymywanie porządku na stole ;)




Zabawy było co nie miara, masa cekinów, guziczków, wycinanek,
i co najważniejsze klamerki, które mały ubóstwia.
Małe rączki miały mnóstwo pracy.




W przyszłym roku zapewne powstanie nowy kalendarz, bo to świetna alternatywa
spędzania wolnego czasu z dzieckiem. Przy okazji można się wiele nauczyć,
zgromadzić nowe doświadczenia poznawcze.
Z pewnością zaletami wspólnego tworzenia kalendarza jest to, że bawiąc się
poznajemy cyferki, świąteczne i zimowe symbole, grupujemy drobiazgi według
kolorów, lub rodzaju, liczymy i ćwiczymy małą motorykę.
Ponadto można do tego dołączyć naukę nazw dni i pobudzić wyobrażenie mijającego czasu,
poprzez odliczanie kolejnych dni. Kolory już znamy, wiec o tym nie wspominam.
W przyszłości może to być jeszcze poznawanie obyczajów świątecznych.

To o czym piszę dotyczy oczywiście malutkich dzieci, bo 2,5-3 letnie dziecko
nie zrozumiałoby idei stojącej za przeznaczeniem kalendarza.
Pierwotnie kalendarz adwentowy miał stanowić bodziec do poznawania tajemnic wiary,
a także zmianę postępowania na lepsze poprzez postanowienia.
Jedno jest pewne, taki kalendarz może pomóc w trenowaniu silnej woli,
ale to też mamy przetrenowane, bo już w tamtym roku Gucio rozumiał, że należy
mu się tylko jeden woreczek dziennie.

Zachęcam, fajna sprawa :)



Użyte materiały ze sklepu CraftBar:



czwartek, 30 stycznia 2014

Kalendarz adwentowy

Pomimo, że mój synek w okresie przedświątecznym miał dopiero 18 miesięcy, pomyślałam, a czemu by nie zrobić dla niego kalendarza adwentowego? Nie byłam pewna, czy zrozumie, że tylko jeden upominek dziennie można wyjąć z woreczka, czy może będzie stał pod nim dopominając się kolejnych drobiazgów. 
Co poniektórzy stwierdzili, że jest zdecydowanie za mały na taką zabawę ;)
Okazało się jednak, że dzieciak doskonale rozumie zasady i nie próbuje wymuszać kolejnych upominków.

Najlepsze w moim planie było to, że w sumie nie posiadałam za bardzo elementów niezbędnych do wykonania świąteczno-zimowych prac. Najpierw przegrzebałam moje zasoby i wśród odkupionych od pewnej scraperki papierów znalazłam sporo świątecznych. Potem okazało się, że mam nawet ze trzy stemple z motywem śnieżynek i bałwanka, a nawet wykrojnik. Na ostatnią chwilę nabyłam jeszcze kilka świątecznych dodatków i choinkowy wykrojnik. 
Nie pozostało nic innego jak zarwać noc :)

Sporo problemu miałam z montażem kalendarza, woreczki miały różny ciężar, niektóre były płaskie, inne pękate, no i jednak zajmowały sporo miejsca. Początkowo myślałam o rozmieszczeniu ich na karniszu, ostatecznie wykorzystałam wsporniki pod półkami i rozwiesiłam je na sznurku.






Nie przepadam za masowym wykonywaniem czegokolwiek, wiec i tu musiałam nawydziwiać, 
dlatego powstało 6 wzorów po 4 woreczki. Wyglądają podobnie, ale różnią się kolorem wycinanek 
sznurków, cekinów, czy stemplowań. Starałam się urozmaicić zawartość woreczków, ale wierzcie mi nie jest łatwo znaleźć 24 małe upominki. W woreczkach znajdowały się różne zwierzątka, arkusiki wypukłych naklejek, kinder niespodzianki, i co najważniejsze resorówki. Te ostatnie były najbardziej pożądane. Gdy brakło pomysłów co wsadzić do kilku woreczków, poszłam na łatwiznę i uzupełniłam braki łakociami.









Szata zewnętrzna miała raczej zaspokoić moje potrzeby estetyczne, gdyż woreczki zostały zmediowane. 
Ostatecznie synkowi też się podobały, gdyż uwielbia macać, skubać i głaskać moje prace. 
Im więcej faktur tym lepsze "macanko" ;)
Jednakże zastanawiam się, czy w przyszłym roku nie wykonać coś bardziej dziecięcego, bo ten 
bałaganiarski kalendarz z pewnością nie można zakwalifikować do typowo dziecięcych.





 Poniżej kilka zbliżeń na szczegóły.













Cieszę się, że w tym roku zmobilizowałam się do wykonania kilku świątecznych prac, gdyż ze względu na synka uznałam, że warto zacząć kolekcjonować wspólne tradycje i miłe wspomnienia. 

W terminie bliżej nieokreślonym pokażę grudniownik. 
Jeszcze nie wkleiłam do niego zdjęć, gdyż oprócz tego, że nie lubię masówek, kiepsko mi idą prace długotrwałe. Przeważnie, zniecierpliwiona w międzyczasie zawsze wymodzę coś małego :)




 

Podobne posty

.