Wprawdzie już dawno po adwencie, ale ja jeszcze nie miałam okazji
pochwalić się naszym tegorocznym kalendarzem adwentowym.
Jest on udoskonaloną wersją kalendarza z tamtego roku--->klik!
Bazą są te same torebki papierowe, jednak nauczona doświadczeniami,
przód kalendarza usztywniłam kraftowym papierem.
Ponadto uznałam, że tym razem torebki będą jednakowe i mniej krzykliwe.
pochwalić się naszym tegorocznym kalendarzem adwentowym.
Jest on udoskonaloną wersją kalendarza z tamtego roku--->klik!
Bazą są te same torebki papierowe, jednak nauczona doświadczeniami,
przód kalendarza usztywniłam kraftowym papierem.
Ponadto uznałam, że tym razem torebki będą jednakowe i mniej krzykliwe.
Początkowo kalendarz miał zawisnąć na brzozowym drążku, jednak opcja
torebek w koszyczku okazała się bardziej praktyczna.
Po pierwsze stale osypujący się brokat pozostawał na dnie, a po drugie
takie rozwiązanie zajmuje niewiele miejsca.
Kalendarz powstał w ostatniej chwili i był idealny do wykorzystania wszelakich
odpadów po produkcji kartek świątecznych.
Do wycinanek można wykorzystać skrawki papieru, do tego gesso, cekiny,
chlapania, trochę brokatu, mnóstwo kostek 3d i gotowe.
W tym roku Gucio pomagał w przygotowaniu kalendarza, jego głównym
zadaniem było utrzymywanie porządku na stole ;)
Zabawy było co nie miara, masa cekinów, guziczków, wycinanek,
i co najważniejsze klamerki, które mały ubóstwia.
Małe rączki miały mnóstwo pracy.
W przyszłym roku zapewne powstanie nowy kalendarz, bo to świetna alternatywa
spędzania wolnego czasu z dzieckiem. Przy okazji można się wiele nauczyć,
zgromadzić nowe doświadczenia poznawcze.
Z pewnością zaletami wspólnego tworzenia kalendarza jest to, że bawiąc się
poznajemy cyferki, świąteczne i zimowe symbole, grupujemy drobiazgi według
kolorów, lub rodzaju, liczymy i ćwiczymy małą motorykę.
Ponadto można do tego dołączyć naukę nazw dni i pobudzić wyobrażenie mijającego czasu,
poprzez odliczanie kolejnych dni. Kolory już znamy, wiec o tym nie wspominam.
W przyszłości może to być jeszcze poznawanie obyczajów świątecznych.
To o czym piszę dotyczy oczywiście malutkich dzieci, bo 2,5-3 letnie dziecko
nie zrozumiałoby idei stojącej za przeznaczeniem kalendarza.
Pierwotnie kalendarz adwentowy miał stanowić bodziec do poznawania tajemnic wiary,
a także zmianę postępowania na lepsze poprzez postanowienia.
Jedno jest pewne, taki kalendarz może pomóc w trenowaniu silnej woli,
ale to też mamy przetrenowane, bo już w tamtym roku Gucio rozumiał, że należy
mu się tylko jeden woreczek dziennie.
Zachęcam, fajna sprawa :)
Użyte materiały ze sklepu CraftBar:
Cudowne jest to, że dzielisz się z Guciem pasjami, że pokazujesz i włączasz go do zabawy :-)
OdpowiedzUsuńA przy okazji ta zabawa jest bardzo rozwijająca :-)
Może urośnie z niego jakiś świetny rękodzielnik? Kto wie :-)
Jakie dokładnie torebki papierowe są bazą?
Btw. Kalendarz obłędny :-)
Boski jest, naprawdę świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńI piękny i świetny i praktyczny, no i wykonany w kooperacji z Guciem, a to chyba najważniejsze:)) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTy nawet przy swoich "domowych" projektach nie możesz się powstrzymać od mediowania :-)
OdpowiedzUsuńPiękny ten kalendarz.
I plus za pedagogiczny wpis.
rewelacyjny, Dagmara!! wow, jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńGreat to see you had a helper for this project! And it's fabulous!
OdpowiedzUsuńpieknie wykonany, napracowałaś się!
OdpowiedzUsuńno i nie można nie docenic tego aspektu wychowawczego,
to świetna zabawa :-)
kalendarz fenomenalny...a Synek rośnie:) cudeńkaa...
OdpowiedzUsuń