czwartek, 24 kwietnia 2014

"Beautiful Memories"- art journal tylko mój

Jakiś czas temu założyłam sobie art journal w którym mam zamiar umieszczać tylko swoje,
stare zdjęcia z dzieciństwa i wraz z nimi wracać do przeszłości.
Art journal stworzyłam na bazie bardzo starej książki, niezbyt obszernej, 
więc niedługo pewnie powstanie druga część w nowej-starej książce.

Moje założenie jest takie, że będę się starać utrzymać ten journal w klimacie vintage, 
i będę w nim szlifować swój retro-warsztat.

Mój wpis jest ilustracją, która moim zdaniem doskonale pasuje do wyzwania "Chwila zapomniania".
Takie chwile nieodłącznie kojarzą mi się z dzieciństwem, bo któż inny jak nie dziecko potrafi oderwać się od rzeczywistości, zanurzyć w marzenia, wyobrażać sobie rzeczy niestworzone, uciec w świat fantazji? 
Dla mnie to były prawdziwe chwile zapomnienia, na które wraz z wiekiem, coraz mniej możemy sobie pozwolić, lub całkiem o nich zapominamy. 




Mediów całe wiadro: gesso, misty, tusze, cracle, ineczka. 



Od pewnego czasu uwielbiam dodawać do kompozycji "metalowce" z RKS.
 Tutaj zabarwiłam motylo-kwiat moją ukochaną inką. Dodałam ją również tu i ówdzie 
w tle, lub na krawędziach ozdób.





Maska plaster miodu zadebiutowała na mojej pracy, od dawna chciałam jej użyć i bardzo ją polubiłam.
Stemple 3rd Eye cudownie wpasowują się we wszystkie klimaty.







Wpis zgłaszam do:








wtorek, 15 kwietnia 2014

Sen czy jawa?

 I śnię mój sen, sen na jawie. 
Pozostanę w nim tak długo, jak tylko potrafię. 

Kaliber 44


Blejtram został wykonany w ramach mojej serii prac leśno-przygodowo-bajkowych,
  o której wspominałam przy okazji, gdy Gucio poszedł na jagody. Powstał specjalnie na  

Dla mnie Latarnia Morska jest szczególną osobą w scrapowym świecie, po prostu 
legenda i autorytet w tej dziedzinie, ponadto odczuwam wobec niej wielką sympatię pomimo, że przecież wcale się nie znamy :) Jej prace podziwiałam jeszcze na długo  zanim sama odważyłam się cokolwiek wykonać. Pracę wykonałam bardzo dawno, praktycznie zaraz po ogłoszeniu konkursu, 
ale zawsze jakoś było mi nie po drodze ze zgłoszeniem jej. 
Choć czy to przypadkiem nie była trema jaką odczuwałam na myśl o publikacji? 
Wszak to tak, jakby Agnieszka wywołała mnie do scrapowej tablicy ;)

Teraz troszkę na temat samego blejtramu- Gucio idzie sobie głębiej w las, niż ostatnio, 
wiedziony dziecięcą ciekawością. Ciekawością, która w przypadku maluchów jest tak niezwykła 
i tak silna, że nawet strach nie może jej pokonać.
Na co dzień staram się postępować w taki sposób, aby nie ograniczać tej Guciowej ciekawości świata. 
Mam nadzieję, że nigdy się nie wyczerpie i będzie go motywować do poznawania nowych rzeczy i rozwoju. 
Oczywiście wszystko w granicach rozsądku ;)


 


Na tło składa się mediów co nie miara. Misty kredowe i perłowe, pasta modelująca sztuk dwie, kochane moje inki gold w trzech kolorach. Złotą dostrzec nie trudno: na brzegach ramki, jako 
akcenty na elementach ozdobnych, skrzydełkach Guciowych itp.  Szmaragdowa głównie na dolnej części tła, a kobaltowa w tle i na kroplach wykonanych przez Stempellową maskę. Tą ostatnią inkę nałożyłam na krople, zanim użyłam glossy. 



Ponadto użyłam gessa wszędobylskiego, farbek wodnych, tuszy oczywiście, 
dwóch farbek Art Anthology, które fajną fakturkę dają.
Klatka za plecami Gucia została kupiona przeze mnie prawie rok temu 
i w końcu doczekała się wystąpienia na blejtramie.



Na brzegach baloników skrzy się inka.



Wiadomo- cracle zawsze gdzieś wcisnę :) T na elementach z gałązki



Pod nogi Guciowi wrzuciłam chrobotek reniferowy i mikrokulki.
Jeden ptaszek z kompletu do klatki, trafił do buteleczki.
Pod runem leśnym ukryłam tag z opisem, który był jedną z wytycznych do pracy.


Kolejną wytyczną było użycie strony z książki, lub gazety. 
U mnie w tle.





Pracę zgłaszam też z na wyzwanie:





poniedziałek, 14 kwietnia 2014

LO z Guciem w roli głównej

Jak już robię to taśmowo, były blejtramy jeden po drugim, 
jeśli tagi to kilka od razu, teraz pora na LO-sy.

To drugi layout o którym wspominałam wczoraj, wykonywany równolegle ze swoim poprzednikiem, 
pod wpływem ostatniego Scrap Butikowego  programu z Olgą. 






 Użyta maska pochodzi ze Stempell i Cartoon, rozczłonkowana gałązka również. 




Wreszcie użyłam metalowego kwiatka z Retro Kraft Shop, jednak wydawał mi się zbyt ciężki 
i błyszczący do tej kompozycji,więc pokryłam go gessem 13arts i "liznęłam" inką gold.




Do chlapania użyłam czarnego tuszu, a punktowo nałożyłam farbę brokatową.
Tą samą farbkę pomiziałam kwiatki, ten pastelowy znajdziecie w 13arts w tym zestawie-
 Paper Flowers Pastel Set 2.



  Ponownie cudne stemple 3rdeyecraft, piórka z tego samego źródła.



O tym już pisałam w poście wczoraj, ale przypomnę, że oba LO powstały głównie z kitu Floral World i z resztek kitu Vintage, którego jeszcze co nie co zostało.


Pracę zgłaszam na wyzwanie:  13arts- Flowers






niedziela, 13 kwietnia 2014

LO z nutką różu

Byłam niepocieszona, kiedy okazało się, że nie dam rady wykonywać LO równolegle z 
Olgą na środowym scrapowaniu ze Scrap Butikiem
Jak już pisałam wcześniej "coś" urządziło sobie posiłek na mojej prawej dłoni, 
wynikiem czego była niebotyczna opuchlizna.
Jednak, gdy tylko ręka wróciła do normy postanowiłam wynagrodzić to sobie 
i zrobiłam Olgowe LO, a nawet dwa :) 

Od środy kit Floral miałam cały czas w pogotowiu, czekały też inne materiały dobrane do niego. 
Użyłam też kilku skrawków z kitu Vintage.
Wybrałam dwa zdjęcia, a że ostatecznie nie mogłam się zdecydować, które zostanie oscrapowane uznałam, że powstaną dwa LO. Przeważnie i tak robię dwie, lub trzy prace jednocześnie, na zmianę.
Dziś prawdopodobnie pokażę tylko jedno z nich, ponieważ akurat rozładowały mi się akumulatorki w aparacie i mam zdjęcia tylko jednego. 




Wspominałam też, że nie lubię różu, i trochę skrzywiłam się na ten różowy kwiatek, ale natychmiast jak się skrzywiłam, sięgnęłam po niego i użyłam w pracy. Wszak mam postanowienie, że będę próbować przełamywać się co do nielubianych kolorów, technik, czy dodatków. 



Świetnie udało mi się wkomponować tutaj powarsztatowe resztki papierów, a były to naprawdę resztki z resztek :) I zabrałam je do domu tylko dlatego, że ostatnio choruję na taką kolorystykę.
Na szczęście warsztaty z Dorotą i te dwa LO-sy w pełni zaspokoiły moją potrzebę użycia tych kolorów. 




Zazwyczaj bardzo maltretuję tekturki, obcinam, rozrywam itp. i tak się stało tym razem z tą cudowną tekturką Stempell&Kartoon---> Koperrr. Bardzo ją lubię, używałam ją już kilka razy, 
ale jeszcze nigdy nie udało się jej trafić do mojej pracy w całości.
Tutaj też znajdziecie ją rozczłonkowaną w kilku miejscach.




Do tej pory zazwyczaj chlapałam swoje prace rozwodnionym białym gessem, ale tym razem
postanowiłam spróbować pochlapać czarnym tuszem jak Olga. Tusz pochodzi ze sklepu 13arts, podobnie jak użyte tu zielony mist i gesso,  a także srebrna farbka brokatowa ,  
którą zrobiłam krople wokół kompozycji.



LO zgłaszam do:




czwartek, 10 kwietnia 2014

Wiosenne warsztaty z Dorotą Kopeć

 Wreszcie i moja spóźniona relacja z warsztatów, niestety zaraz po powrocie trochę pochorowałam się, 
a moja prawa ręka na kilka dni wzięła chorobowe. Nie wiem co za gadzina mnie dopadła i pogryzła, ale z wielkim żalem musiałam odwiesić na haczyk nożyczki i wstrzymać działalność scrapową z powodu gigantycznej opuchlizny ;(

Teraz jednak nadrabiam zaległości, a było to tak...
Gdy tylko dowiedziałam się, że w mojej okolicy odbywają się warsztaty z niezwykle utalentowaną Dorotą Kopeć, natychmiast podjęłam decyzję, że muszę wziąć w nich udział. 
Warsztaty miały miejsce w cudownym Domu na Łąkach, a zorganizowała je nasza przemiła gospodyni Agnieszka, tutaj możecie odwiedzić jej blog---> klik! 
Spotkanie to, było dla mnie tym bardziej ważne, że po raz pierwszy miałam spotkać utalentowane dziewczyny z moich stron; Jolę znaną jako Jolagg, którą chyba nikomu nie muszę przedstawiać, Magdę- naszą fotografkę i Gosię. Byłam bardzo zestresowana tymi warsztatami i nieco stremowana przed poznaniem dziewczyn, ale wszystko na szczęście minęło, gdy tylko przyjechałam na miejsce.
Może dlatego, że nie miałam czasu od razu porozmawiać z  dziewczynami, gdyż musiałam rozlokować 
moich chłopaków- tak, tak Gucia nie mogło tam zabraknąć! 
Cały dzień hasał z tatą co jakiś czas zaglądając do nas przez okno ;)






Oto nasza gospodyni Agnieszka, dzięki której warsztaty miały miejsce :)





Tutaj przytulam się do Joli i dłubię w wykrojniku ;)




Podziwiamy prace Doroty :)




Nie mogłabym pominąć faktu, że miałam wielką przyjemność poznać Izę :)
Bardzo fajna babka, która podczas wypisywania dyplomów ujawniła się z kolejnym swoim talentem do... kaligrafii. Na zdjęciu możecie dostrzec podziw w oczach obserwatorek. 




Zbioróweczka przed domem. 
Gdyby nie Jola pewnie nie zmobilizowałybyśmy się do wspólnego zdjęcia, gdyż tak bardzo zajęłyśmy się pracą, że aparaty wnet poszły w odstawkę.




Poniżej moje warsztatowe wytwory.
Była jeszcze kartka w kształcie jajka, ale już powędrowała w prezencie do mojej siostry :)






Po raz pierwszy w życiu wykonałam przepiśnik.




Na warsztatach miałyśmy okazję pracować na papierach Studio75 i tekturkach ze Scrapińca.
I papiery i tekturki mnie oczywiście zauroczyły. 

Na koniec jeszcze kilka zdjęć Gucia :)








Zapraszam do zwiedzania pięknego domu Agnieszki, naprawdę warto się tam wybrać na odpoczynek i podładowanie akumulatorów, zresztą zobaczcie sami --->  klik! 
Spotkacie się tu z niezwykle ciepłą i rodzinną atmosferą, skosztujecie zdrowych smakołyków domowej kuchni, zaznacie spokoju w pięknej okolicy. 
Może jeśli wam się poszczęści akurat będą miały miejsce jakieś ciekawe warsztaty ;) 
Ja mam taką cichą nadzieję, że wnet wrócę tam i znów nauczę się czegoś nowego w przemiłym gronie.

piątek, 4 kwietnia 2014

Niprzypiąłniprzyłatał

Na śmierć motyla przejechanego
przez ciężarowy samochód

Niepoważny stosunek do życia
figla ci w końcu wypłatał:
nadmiar kolorów, brak idei
zawsze się kończą wstydem i
są wekslem bez pokrycia,
mój ty Niprzypiąłniprzyłatał!

Konstanty Ildefons Gałczyński



Od dawna chciałam przyłączyć się do zabawy w wyzwaniach tutorialowych, 
które proponuje Scrappo, ale jakoś nigdy nie było mi "po drodze".
To zapomniałam, to czasu brakło, to to, to tamto... 
Tym razem w głowie zakodowałam, sama sobie przypominałam, tutorial obejrzałam 
i na fali tagów powstał kolejny.
 
 Żadna ze mnie "koloryzatorka", czy "malowanka", ale próbować można ;) 
Stemple moje gęste, zwarte, lub do teł, niestety do kolorowania są nienawykłe, ale coś tam zmajstrowałam. 
Wyobraźcie sobie, że kolorowałam je trzema kolorami, czego wcale na zdjęciu nie widać.




 Tło wykonałam distress stainem, a także gessem i mistami 13arts.



 Oczywiście jak na mnie tag byłby, aż nazbyt ascetyczny, zatem postanowiłam uczynić go dwustronnym. 
Z drugiej strony Butterflyman. W tle za nim widać stemple Latarniowe, 
które bardzo lubię-paproć, oset i krwawnik, pochodzące ze sklep.scrap.com.pl.




Zbliżenie na miłego pana.



Tutaj znajdziecie wyzwanie---> klik!

W Scrappo zaopatrzycie się w użyte przeze mnie: gesso, mgiełki, gel medium.

Podobne posty

.